Ostatnio najczęściej noszonym przeze mnie obuwiem są niestety baleriny. Obcasy, szpilki, koturny kocham, ale ten semestr i plan zajęć skutecznie nas rozdziela. 10 godzin na nogach w szpilkach, biegając po krzywych chodnikach w różne miejsca Krakowa to jednak zbyt duże szaleństwo, nawet dla takiej obcasowej maniaczki ja jak.
A zestaw- też raczej prosty i klasyczny. Moje ulubione połączenie beżu z czarnym, które powielam chyba naprawdę zbyt często, wcale, ale to wcale mi się nie nudzi. Do tego znana Wam już żółta kurtka oraz wielka torba, w której mieści się absolutnie wszystko- począwszy od fartucha i butów na zmianę na zajęcia, poprzez tonę jedzenia na cały dzień, a skończywszy na kosmetyczce i ładowarce do telefonu. W końcu damska torebka niewiele różni się od kieszeni Pana Kleksa:)
bardzo fajna kurteczka!!!
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci w takich kolorach :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę ładnie wyglądasz :D
OdpowiedzUsuń